Maciej Bator
Nie śpiewałem od dziecka, ale od dawnych czasów interesowały mnie szarpidruty - pierwszą gitarę zrobiłem sobie w piwnicy ze sklejki - miałem wtedy 12 lat. Później już były prawdziwe instrumenty. Ostatnie, na których gram - lira korbowa (symfonia) czy też citola - też są ręcznie robione, ale na szczęście już nie przeze mnie. Chociaż gdybym miał więcej czasu, podłubałbym chętnie w jakimś drewienku, które może wydałoby jakiś dźwięk. W kwestiach pracy w zespole, w większości przypadków mam odmienne zdanie niż szefowa, co czasem wychodzi na dobre (zespołowi). A to, że szefowa jest jednocześnie towarzyszem mojego życia, to już inna sprawa ...